piątek, 21 lipca 2017

Może się jeszcze spotkamy...

Witajcie po kolejnej przerwie w historii mojego bazgrolenia! I wiecie co, zawsze wiedziałam, że kiedyś nastąpi ten moment, ale nie spodziewałam się, że aż tak szybko. Jak już zdążyliście zauważyć, bądź nie, to notka pożegnalna. Dużo się zmieniło w moim życiu przez ten czas. Nowa szkoła, nowi ludzie, nowe plany, nowe projekty, nowe obowiązki. I zabrakło czasu. Myślałam, że jak przyjdą wakacje, to wrócę do swojego pisania, ale cóż. To nie ta wena, nie te pomysły, nawet nie bardzo wiem, co chciałam dalej napisać. Nie sprawia mi to już takiej przyjemności jak kiedyś, nie mam już takiej motywacji, trochę pozmieniały mi się priorytety. Nie mówię, że wyrosłam z pisania, co to, to nie. Cały czas sobie pisuję, po prostu nie ma to związku z tą historią. Może kiedyś dokończę to opowiadanie dla własnej satysfakcji, może nie. Może kiedyś wrócę z dalszymi rozdziałami „Otwórz oczy”, może nie. Coś się kończy, zaczyna się coś nowego.
Na blogosferze pozostanę tylko na blogu z wierszami. Ktokolwiek tu został, cieszę się, że ze mną byliście, chociaż nie zawsze się odzywaliście. Jestem wdzięczna za wszystkie rady, za pomoc, za dobre słowa. Blogosfera "moich czasów" już dawno gdzieś się wykruszyła, więc nie bardzo mam też kogo czytać. Nie ma już tych osób, z którymi kiedyś czułam jakąś więź. Ale rozumiem. No cóż, na mnie też przyszła pora.
Mam nadzieję - do zobaczenia, do widzenia i cześć!
Rea

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz